Cierpienie, które Cię przerasta
i wydaje się nie do udźwignięcia.
Radość,
której aż nie możesz w sobie pomieścić.
A jednak Twoje życie jest na Twoją
miarę.
Pasuje jak ulał. Po prostu nie było przymiarki,
dlatego czasem fason Cię
zaskakuje.
/A.Bieńkowska/
P.S
Dzisiejsze „P.S” każdy zaglądający na moją
stronę pisze sam, zapraszam...
No tak życia nie kupimy sobie w markowym sklepie, nie przymierzymy. Chodzimy w takim, jakie mamy. Czasem się trochę podrze, puści w szwach. Nie sprawimy sobie nowego, prosto spod igły. Musimy je znosić do ostatniej nitki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak...na moja miarę :)
OdpowiedzUsuńTylko czasem "uleżeć" się musi albo "rozchodzić" :))
Jak prawdziwe są te słowa powyżej.
OdpowiedzUsuńCzasem wydaje się ze nie dasz rady ogarnać tej radości, albo ze to cierpienie zbyt ciśnie, a jednak dajesz radę....
W moim życiu właśnie ostatnio takie zaskakujące fasony co chwila, wydaje się ze rozmiar był mój, nagle cos sie popruło, coś boli, coś innego cieszy ale i tak je kocham, kazda chwilę ulotną, nieprzeidywalną, moją....
Moj zyciowy kostium, jest zbieranina roznych latek. Kawalki materialow , roznych kolorow i deseni, jedne juz przetarte a inne nowsze; Tu pocerowane, tam przetarte ale wszysko pozszywane i jakos razem sie trzyma:)
OdpowiedzUsuńtaki sobie patchwork.:)
Dostaliśmy kłębek włóczki i mamy go rozwijać - tworząc z tej włóczki jakieś dzieło. Jeśli nitka nie zostanie wpleciona w to dzieło, to się poplącze, utworzy się kłąb - nieraz trudny do rozplątania...
OdpowiedzUsuńa co powiedzieć o ludziach letnich, nie potrafiących rzucać się na szyję z radości, śmiać do łez, płakać bez opamiętania, nie są wypaleni bo nawet nigdy się nie rozgrzali. Czy ich ubranie jest kombinezonem ochronnym czy workiem pokutnym?
OdpowiedzUsuńjestem letnia...to pokuta i worek jednocześnie..
UsuńBo życie to taka Klasyfikacja Zawodów i Specjalności - ostatnio okazało się, że trzeba być kucharzem, dziś, że krawcową.
OdpowiedzUsuńCzasami wydaje się nam ,że pewnych rzeczy nie przeżylibyśmy.Człowiek ma w sobie jednak o wiele więcej wytrwałości niż o tym wie. Doświadczamy, przeżywamy i idziemy dalej silniejsi o doświadczenie . Kres wytrzymałości jest bardzo daleko i tak naprawdę nikt nie wie gdzie.
OdpowiedzUsuńZa bardzo chcemy podążać za modą.
OdpowiedzUsuńTylko czasami zbyt dużo czasu zajmuje nam dopasowanie się do naszego ubranka, bo ciągle coś gryzie i uwiera. Tak trudno nie zwracać na to uwagi, ale jest to na szczęście możliwe. :)
OdpowiedzUsuńSą różne rodzaje cierpienia, wynikające miedzy innymi z naszego indywidualnego podejścia do życia.
OdpowiedzUsuńKażdy dostaje do wypicie swój kielich goryczy...
Kresem cierpienia jest śmierć.
Radość dodaje nam skrzydeł, unosi nas ponad ziemią....., czyni życie lżejszym, sprawia, że cierpienie uchodzi w dal..
To rzadkie, ale cudowne uczucie.
Mamy przeróżne uprzedzenia do innych. A ja się tak czasem zastanawiam nad tym co by było gdybym się urodziła na ten przykład w Chinach, albo w Afryce. Juz nawet nie chcę myslec że w rodzinie tak pogardzanych przez większość cyganów. Mam od urodzenia wielki dar że się kaleką nie urodziłam. Np od urodzenia niewidomym. Ach za mało dziękujemy za to co od losu nam się dostało. Za to jesteśmy ciągle z czegoś niezadowoleni zamiast cieszyć się każdym kolejnym dniem w którym przyszło nam żyć ,chociażby w czasach bez wojen na naszym terytorium
OdpowiedzUsuńPrawda.
OdpowiedzUsuńKażdy ma też" krzyż skrojony na swoją miarę", choć o niego nie prosiliśmy.
OdpowiedzUsuńNikt nie jest wolny od cierpienia, ale każdy otrzymuje też radość- od niego zależy czy ją zobaczy!
Co by nie rzec, warto - a nawet trzeba - nosic swój fason "z fasonem".
OdpowiedzUsuńDobrego dnia!
No cóż - nie podpisałabym się pod ani jednym słowem z tego wiersza niestety... Zresztą, takie rozumowanie jest wewnętrznie sprzeczne i zauważy to każdy, kto choć raz coś w życiu uszył. Jakim sposobem ma coś pasować jak ulał, jeśli nie było przymiarki? Po prostu nie ma takiej możliwości. Który krawiec szyje ubranie nie wziąwszy wcześniej miary z klienta...?
OdpowiedzUsuńA wychodząc z metafor - moim zdaniem wcale nie jest tak, że dostajemy tyle cierpienia, ile jesteśmy w stanie udźwignąć. Gdyby tak było, nikt nie popełniałby samobójstwa i nikt by nie narzekał. Ilość cierpienia to przypadek - pech, szczęście, jak zwał, tak zwał. Jedni dają radę, inni nie. Zależy to od wielu czynników, ale nie ma w tym nic a nic sprawiedliwego. Bo życie nie jest sprawiedliwe, tak samo, jak nie jest ani dobre, ani złe. Ono po prostu JEST.
Moje ubranie trochę się podarło i powycierało, ale cerujemy i idziemy dalej. Widocznie cierpienie jest potrzebne i dźwigać je trzeba. Na szczęście radość zależy tylko od nas i tylko my nią kierujemy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękna sentencja. Niestety często życie nasze nas zaskakuje, ale trzeba przyjąć je takim jakim jest - nie da się zmienić ba wymienić ubrania. Może i dobrze....
OdpowiedzUsuńPS. a jednak mimo że bez przymiarki - Cóż Za Krawiec szył, że jednak zawsze tak pasuje, jak ulał... choćby się zżymać, szarpać rękawy, wyciągać nerwowo nitki ze szwów - wciąż to nasze - moje, twoje, Twoje...
OdpowiedzUsuńAmen
Oj nie zawsze pasuje i nie zawsze się podoba. Ale jak się nie ma innego, to nosić trzeba.
OdpowiedzUsuńP.S A gdyby Ktos powiedzial: Judyto, zabiore twoje ubranie tylko powiedz z kim chcesz sie zamienic, a moze komu chcesz oddac to twoje...? Zdecydowanie zostaje przy swoim!
OdpowiedzUsuńJ.
Może uczymy się dźwigać, może odnajdujemy siły dopiero jak przychodzi coś nieoczekiwanego nieść? Często mówimy - nie potrafie tego znieść... a jednak się przyzwyczajamy...albo odchodzimy od zmysłów
OdpowiedzUsuńLudzie nie znają swojej siły
Wszystko właściwie nas przerasta...A jednak jakos dajemy sobie radę. Jeszcze dajemy dobie radę. Bo pewnego dnia szwy pękają. Stajemy nadzy.I juz nic nie da sie pozszywać na nowo.Ale wtedy nie potrzebujemy już żadnej sukienki...
OdpowiedzUsuńCoś na tym blogu zaczyna wiać smutkiem i pesymizmem, a przecież było zupełnie inaczej...
OdpowiedzUsuńSiostro czy wszystko ok?
Smutek i pesymizm?
UsuńZycie po prostu... miod i gorycz przeplataja sie ze soba.
Ty, o tym COS wiesz, nieprawdaz?
J.
Nieszczęście nie-nieszczęście "
OdpowiedzUsuńJest taki uśmiech co mieszka w rozpaczy
bo gdy widzisz zbyt czarno to często inaczej
niekiedy w smutku jak drozd ci zaśpiewa
- twej miłości zranionej Bóg łaknie jak chleba
nieszczęście nie-nieszczęście jeśli szczęścia nie ma
jest uśmiech co się nawet na cmentarzu kryje
każdy świętej pamięci umiera więc żyje
cóż że go nie widzisz powraca do domu
siada przy stole czyta lampę świeci
czasem w bamboszach by nas nie obudzić
tylko śmierć umie ludzi przybliżyć do ludzi
nic dziwnego przecież tak to bywa
z nieba się teskni zawsze po kryjomu
choćby królikom mlecze przed rosą pozrywać
ciotkę z gotówką przy sobie zatrzymać
uśmiech czasem się modli poprostu - Mój Boże
tu gdzie miłość odchodzi lecz jej nie ubywa
ci co się kochają cierpią gdy są razem
uśmiech i z cytryną uśmiechnąć się może
narzekasz że świat surowy jak grzyb niejadalny
a w świecie stale uśmiech niewidzialny
Jan Twardowski
Każdy sam jest kwarcem i sam kroi swoje życie. Nie każdy jest doskonałym krawcem. I jak to w życiu jest że jeden ma lepiej, inny gorzej.
OdpowiedzUsuńCzęsto nas życie zaskakuje. Po wspaniałej niedzieli, kiedy robiłam, to co kocham, dziś wróciła codzienność i szara rzeczywistość.
Pozdrawiam :)
czasem niewygodne... czasem uwiera w różnych miejscach... ale moje ... i żadnego innego bym nie udźwignęła.... chyba.
OdpowiedzUsuńJudytko... dziękuję ... za każdy post :******
tak naprawdę narzekamy na to swoje "ubranie" z cierpienia,radości...czasem jakby miało na nas popękac,szwy ledwo się trzymaja,ale...wolimy je od innych,MIMO WSZYSTKO,bo jest tak naprawdę na naszą miarę,takie swoje...
OdpowiedzUsuńpiękne przesłanie Judyto:)
Życie jest proste. To ludzie je komplikują.
OdpowiedzUsuńJaki to piękny i trafiony wiersz...Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo racja. Do mojego życia tez przymiarki nie było. Tak biorę jak jest uszyte. Bo drugiego ubranie nie będzie przecież.
OdpowiedzUsuńWymądrzył się Vojtek
P.S Najważniejsze to zaakceptować je takim, jakie jest. Polubić, pokochać i pogodzić się, co czasem jest najtrudniejsze.
OdpowiedzUsuńTulę najmocniej!
Bardzo chciałabym Cie do nas zaprosić... :)
OdpowiedzUsuńhttp://kobietyzpasja.blogspot.co.uk/
Nic nie stoi na przeszkodzie...!!!
UsuńJ.
O tak!! czasem uwiera, ale biorę je takim, jakie jest. Tylko stare kapcie i stary dres nie uwierają:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj :)
OdpowiedzUsuńI cierpienie i radość muszą być wkomponowane w nasze życie. Cierpienie uczy pokory, a radość dodaje otuchy ;)
Pozdrawiam :)
Powiem tylko, że piekne zdjęcie i cytat!
OdpowiedzUsuń