Jest okropne, kiedy gryzie.
Kiedy zmusza,
aby wstać w
nocy
i przyznać się.
Kiedy nie pozwala skłamać,
choć byłoby łatwiej.
Kiedy
wymaga wierności
wcześniejszym wyborom.
Kto nazwał sumienie kompasem?
Ten,
sam który porównał
człowieka
do żeglarza?
/ A.Bieńkowska/
P.S
Sumienie jest ostateczną
instancją, która rozstrzyga o tym, co człowiek winien, a czego nie powinien
zrobić... I jest zegarem, który chodzi zawsze dobrze. Tylko my
czasami chodzimy źle...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ radością podczytuję od jakiegoś czasu Siostry blog. Pięknie Siostra pisze - dzieląc się tym, co w sercu. A ja zaczęłam próbować robić to samo - zapraszam do mnie, jak Siostra zechce: http://obrazyislowawokolmnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCała sztuka polega na tym, by mieć przy sobie zawsze ten właściwy kompas.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie w Sopocie :) Fajnie było ale się skończyło. Fotka u Ciebie mogła by być moim logiem. Kojarzy mi się ze szczęśliwą podróżą.
OdpowiedzUsuńSumienie to kręgosłup nasz. I nie da się sumienia oszukać.
O 5.59 wymądrzył się Vojtek :)
A kompas to ja kiedyś zrobiłem w podstawówce. Mieliśmy takie zadanie z fizyki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po raz drugi
Oj tak tak....nie zawsze jestesmy skorzy by to sumienie posluchac a potem mamy kaca moralnego. Ale dobrze ze jest, i jakos zawsze ta instancja, jak go nazywasz, ma racje! pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńI staramy się je zagłuszyć. Och życie. Serdeczności o poranku.
OdpowiedzUsuńI tak jestem zdania, że wcześniej, czy później każdego sumienie dopadnie. I to jest właściwie największą karą za jego przewinienia.
OdpowiedzUsuńA może gdzieś mamy jakąś śrubeczkę , która można podkręcić abyśmy szli we właściwą stronę??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj prawda Judith!
OdpowiedzUsuńAle sumienie też można popsuc, tak jak kompas. Więc trzeba dbać by dobrze działało i nie majstrować przy nim....
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Pięknie to ujęłaś... choć podobno są ludzie bez sumienia...
OdpowiedzUsuńP.S. ;) ja się właśnie nie spieszę ;) ja się chcę rozkoszować szukaniem, myśleniem i kupowaniem podarunków :)
A ja dodam od siebie, że może po prostu niektórzy potrafią umiejętnie z sumieniem pracować, czyli je zagłuszać. Też kilka razy się udało mi się to osiągnąć (niestety czy stety...).
UsuńTak to najlepszy kompas...I nie da się go wyłączyć!
OdpowiedzUsuńNie wiem po co i na co, w jakim celu jest sumienie , ale jest :-)
OdpowiedzUsuńNajwiększym i najwspanialszym osiągnięciem człowieka na ziemi, jest zachować milczenie i słuchać kiedy w jego sumieniu działa i przemawia Bóg......
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. Alina z Italii.
Gorzej, gdy w zegarze wysiądzie bateria... ;)
OdpowiedzUsuńchyba że... jest nakręcany i zapomnimy nakręcić...
sumienie ma ogromna siłę,łatwiej je zagłuszać,ale na końcu...ten nasz kompas wygrywa...i wtedy i nam lżej...
OdpowiedzUsuńpieknie napisane...
Dobrze mieć w życiu jakiś kompas... sumienie... i normalną ludzką uczciwość... I żyć tak, by nie uwierał... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDlatego warto żyć w zgodzie z własnym sumieniem :) Chociaż sen będzie spokojny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Jeśli sumienie jest poddane Duchowi Świętemu - to jak najbardziej. W takim razie wierzę, że Bóg może przemawiać do nas posługując się również naszym sumieniem.
OdpowiedzUsuńW przeciwnym: "Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać?" (Księga Jeremiasza 17, 9).
Zależy jeszcze co się zrozumie przez serce, bo dla Hebrajczyków serce było czymś raczej w rodzaju umysłu. Dla nas to bardziej emocje. W każdym razie, wnętrze człowieka potrafi być zwodnicze - czasem kierując się czy to emocjami, czy to nawet rozumem, czy sumieniem, można zbłądzić...
Dlatego tak ważne jest, aby nasz umysł, nasze serce, nasze emocje, nasze wysiłki - były poddane Bogu, Jedynemu w Trójcy. Tak, jak to mówi największe przykazanie: Będziesz miłował Boga z całej duszy swojej, z całego serca swego... I tak dalej.
Pozdrawiam :)
Czasem, niezależnie od właścicielki (mnie), kompas dźga wskazówkami jakby żył osobnym życiem, ale miał wyczucie sytuacji, wiedział kiedy sie odezwać.
OdpowiedzUsuńSumienie jest jakby odrębnym bytem, brelokiem naszej duszy:)
Jak ty pieknie piszesz, że trafiasz prosto w sedno i...serce czlowieka!
OdpowiedzUsuńOj trudno nie raz upilnować się aby nie zboczyć z trasy:))
OdpowiedzUsuńPozdrowień moc.