Życie
jest jak walizka; ciężko ją nieść i... zostawić szkoda.
P.S
Nie wiem, jak tam Wasze walizkowe Życie, ale
moje zakonne musi się zmieścić w jednej walizce, a może w trzech /śmiech/, bo nigdy nie wiadomo, gdzie
będzie trzeba targać bagaże…
Już wiem, gdzie będę targać bagaże... do Warszawy tym razem.
Już wiem, gdzie będę targać bagaże... do Warszawy tym razem.
ja bardzo lubię Warszawę! Dożo ciekawych miejsc, dużo się dzieje, dużo ludzi.. wszystkiego dużo ale bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci abyś miała siłę jak Superman do noszenia tej walizki :)
Serdeczności :*
..., ale ten halas, bardzo duzo ludzi... Mowia, ze do wszystkiego mozna sie przywyknac...
UsuńJ.
Nigdy nie byłam w Wa-wie, a do walizki muszę spakować siebie i córkę :)
OdpowiedzUsuń... mozesz byc..., jak spakujesz Tuske do walizki, bo bez Niej w Warszawie nie chce Cie widziec /smiech/!
UsuńJ.
Czasem ta walizka jest cięzka jak nie wiem co. Ale zawsze można przycupnąć i odpocząć. A gdy się do niej zajrzy, żeby zobaczyć co tak ciąży - nie oddałoby się tego za żadne skarby świata! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i szczęśliwej drogi życzę
Ewa
A ja mysle, ze pewne zyciowe bagaze trzeba po prostu zostawic, aby nie obciazaly walizki...
UsuńJ.
Jezeli chodzi o walizki to ja jestem specjalistka! czasem mysle,ze nie warto sie rozpakowywac..ciesze sie,ze tym razem walizki powedruja do Warszawy. Bedziesz blisko!
OdpowiedzUsuńSciskam serdecznie
Duzo podrozuje, wiec mam taka walizeczke, ktora zawsze jest w pogotowiu i w ten sposob jednego stresu mniej /smiech/!
UsuńJ.
Często się zastanawiam, co spakowałbym do walizki gdyby np. miał nadejść jakiś kataklizm. Zawsze dochodzę do wniosku, że byłyby to zdjęcia i aparat :)
OdpowiedzUsuńJedna z naszych Siostr podczas ewakuacji naglej w Rwandzie wziela ze soba... proszek do pieczenia...
UsuńJ.
Moje chyba by do jednej walizki nie weszło. Ale jeśli mam się kiedykolwiek wybrać na el camino muszę się nauczyć zminimalizować moje potrzeby
OdpowiedzUsuńWiesz, wszystko zalezy, jaka mialabys walizke..., ale zawsze poreczniej zapakowac sie w dwie, na dwie rece /smiech/!
UsuńJ.
To w Was podziwiam, osobach konsekrowanych, zawsze jesteście gotowe podjąć służbę. Gdziekolwiek. Z małą walizką.
OdpowiedzUsuńSerdecznej Warszawy! :)
Z mala walizka to roznie bywa /smiech/!
UsuńJ.
Człowiek z czasem obrasta w rzeczy. Taki "jednowalizkowy" test to ciekawa sprawa i ciekawe pytanie o to co dla człowieka najważniejsze z rzeczy materialnych.
OdpowiedzUsuńA ja miałam nadzieję, że uda mi sie wybrać w odwiedziny w G... :( W Warszawie to trudniejsze (paradoksalnie, bo bywam tam zdecydowanie częściej).
Wszelkiego dobra!
PS. Mozna sie jeszcze pakować w kartony... Gdy przeprowadzałam sie do mojego obecnego miasta jechałam pociągiem z trzema kartonami (bez ksiażek)...
... jakos kartony nie odpowiadaja mojej naturze, ale gdyby trzeba bylo szukalabym kartonow...
UsuńJ.
A ta Warszawa to na długo? No to powodzenia Judytko:-)
OdpowiedzUsuńA to wiadomo w zyciu zaknnym na jak dlugo... /smiech/!
UsuńJ.
no to będziesz juz całkiem blisko;)
OdpowiedzUsuńczyli jak blisko...?
UsuńJ.
Czy to znaczy, że urlop zdrowotny się kończy? :) czy to w ramach tegoż urlopu?
OdpowiedzUsuńJeszcze sie lecze i nie wiadomo kiedy skoncze... moze wcale, ale trzeba cos robic na miare moich mozliwosci na teraz...
UsuńJ.
A może bagaże spakować do walizki z kółkami, nie trzeba nosić :). Miłego i dobrego pobytu w Warszawie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń..., ale trzeba ciagnac /smiech/!!!
UsuńJ.
Wpadłam tu przez przypadek, a właściwie to dlatego, że zainteresował mnie Twój awatar. Muszę przyznać, że jest tu bardzo miło i ciekawie. Będąc w podróży staram się mieć ze sobą możliwie najmniejszy bagaż, łatwiej wtedy zapanować nad sobą i otoczeniem. Nawet kosmetyki ograniczam do niezbędnego minimum - zupełnie obywam się bez makijażu.
OdpowiedzUsuń..., a jak przyjdzie wyjechac na caly miesiac, to wszystko moze sie przydac!!!
UsuńJ.
Hehe oj z mężem ostatnio przerobiliśmy ten temat dokładnie gdy wyjeżdżaliśmy na dwutygodniowe rekolekcje. O dziwo to Szymek jako najmłodszy ma największy bagaż hehe... :)
OdpowiedzUsuńZnaczy to, ze Szymek najwazniejszy /smiech/!
UsuńJ.
miłej podróży i będziemy w kontakcie - mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńmoja walizka leży rozpakowana, już był czas się rozłożyć na dobre
... musze sie spakowac, a potem podroz.../smiech/!
UsuńJ.
Witaj
OdpowiedzUsuńNie lubię bagaży, przeprowadzek, zbyt łatwo przywiązuję się do ludzi, miejsc. Z płaczem, żalem się żegnam zawsze.
Miłego pobytu w stolicy.
Pozdrawiam
Stwierdzam, ze bardziej przywiazujemy sie do ludzi, a nie do miejsc. Miejsca kojarza sie nam zawsze z ludzmi i jakimis wydarzeniami z nimi zwiazanymi...
UsuńJ.
pakowanie to nie taka łatwa sprawa,szczególnie dla nas,kobiet...haha,jakos faceci za bardzo sie tym nie przejmują,a my ...wszystko jest przecież potrzebne...P
OdpowiedzUsuńWszystko przydac sie moze...
UsuńJ.
Ooo, to miła wiadomość, bo znaczy, że będziesz tu dłużej niż przelotem. czy moge siejuz zacząc cieszyć???
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ciesz sie!!!!
UsuńJ.
to ja lece pomóc Ci targać tę waliżkę, żeby na chwilę pobyć z Tobą w Warszawce!!!! ;)))
OdpowiedzUsuńPoczekaj...!!! Dopiero w mysli mam pakowanie.../smiech/!
UsuńJ.
Z czasów mieszkania w W-wie najbardziej pamiętam sygnał karetek i tramwajów w nocy ;) ale moja siostra lubi tam mieszkać.
OdpowiedzUsuńMoje życie, zanim miałam rodzinę, mieściło się w płóciennym plecaku ;)
Spokojnej drogi :)
Ja nie lubie, ale musze /smiech/!!
UsuńJ.
Ja też nie lubiłam :/
UsuńPrzypominam Ci Judytko, że ja też mieszkam w Warszawie. Byłoby mi bardzo miło spotkać się z Tobą. Pisałam do Ciebie kiedyś, więc masz mój adres.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem i masz swoja prywatna Katedre /smiech/, do ktorej mnie zabierzesz, nieprawdaz?
UsuńJ.
bardzo dosadne powiedzenie :) :) :)
OdpowiedzUsuń... zostawic szkoda...?!
UsuńJ.
ja już za chwilkę też będę się pakować
OdpowiedzUsuńDO DOMKUUUUUUU ;-)))))
czyli gdzie...?
UsuńJ.
Wałbrzych...
UsuńJak pisałam... my też mamy Pallotynów ;-)))
ale z całą pewnością pod koniec października nawiedzę Warszawę... Świat jest mały więc... kto wie.. może gdzieś kiedyś na środku ulicy i nasze drogi się skrzyżują ;-)))
Miłego dnia życzę - u mnie słonko ;-)))
Ja też w najbliższym czasie będę targać moją walizkę do Warszawy (konieczność - wizyta u lekarza) i do Konstancina (sama radość) - Dzień Skupienia u Sióstr od Aniołów. Na pewno będzie bardzo "anielsko".
OdpowiedzUsuńSiostry od Aniolow pracuja w Kamerunie i mam w konstancinie swoje znajome ...
UsuńJ.
Życzę powodzenia i dużo dużo zdrówka:)
OdpowiedzUsuńDziekuje!
UsuńJ.
Za dużo jest tych wszystkich potrzebnych(?) rzeczy.
OdpowiedzUsuńPóki co, tylko zwierzaki przenoszą się bez walizek :)
Czesto okazuje sie, ze bez wielu rzeczy mozna po prostu zyc i funkcjonowac w jak najlepszym zdrowiu... psychicznym /smiech/!
UsuńJ.
We wszystkim, co piszesz, masz rację... a ja czuję się taka mała... dziękuję Ci, że jesteś. To Ty odkryłaś mój blog... w W-wie będę w połowie października. Dawno nie widziałam stolicy, a Tobie życzę... samych dobrych myśli!!! :)
OdpowiedzUsuńZ ta racja roznie bywa....
UsuńJ.
Miałam na myśli Twoje przemyślenia... :) :*
Usuńz małym bagażem lzej idzie sie przez zycie...i to prawda kiedys zabierałam stery walizek z których połowy rzeczy nie uzywałam ,nie warto przywiazywac sie do rzeczy materialnych bo one są ulotne ,piekne wspomnienia i usmich ludzi na nasz widok to to co warto zabierac do swojej walizki...pozdrawiam serdecznie po raz pierwszy weszłam na Twój blog Judyto zaciekawiona wpisem znajomej z FB..
OdpowiedzUsuńTrzeba wiedzieć jak walizkę spakować, żeby było nam dobrze :)
OdpowiedzUsuńCzasem jedna wystarczy ;-)
OdpowiedzUsuńBył czas, że ciągle się przeprowadzałam. Teraz już nie muszę (chyba). Nie mam jakiegoś specjalnego sentymentu do miejsc. Wszędzie potrafię stworzyć sobie dom.
OdpowiedzUsuńChwilami chciałabym już zostawić swoją walizkę.
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu w Warszawie :)
t.
Lubię jeździć do Warszawy, a właściwie - do przyjaciółek, które tam mieszkają :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym się wybrała, choć tyle co wróciłam z podróży, no, ale mnie od czasu do czasu nosi po świecie /śmiech/
Szczęśliwej drogi, Judyto!:)
Bagaż życiowy nie powinien być ciężki, stad pochwała minimalizmu. Który podróżny zazdrości drugiemu zbyt wielkiej walizki? :) Mam w tym względzie dużo do opanowania... Czasami niepotrzebnie obrastam rzeczami... Ale pracuje nad sobą, pracuję.... :)
OdpowiedzUsuń