wtorek, 1 października 2013

O walizce...


Życie jest jak walizka; ciężko ją nieść i... zostawić szkoda.





P.S
Nie wiem, jak tam Wasze walizkowe Życie, ale moje zakonne musi się zmieścić w jednej walizce, a może w trzech /śmiech/, bo nigdy nie wiadomo, gdzie będzie trzeba targać bagaże…
Już wiem, gdzie będę targać bagaże... do Warszawy tym razem.

64 komentarze:

  1. ja bardzo lubię Warszawę! Dożo ciekawych miejsc, dużo się dzieje, dużo ludzi.. wszystkiego dużo ale bardzo ciekawie.
    Życzę Ci abyś miała siłę jak Superman do noszenia tej walizki :)
    Serdeczności :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..., ale ten halas, bardzo duzo ludzi... Mowia, ze do wszystkiego mozna sie przywyknac...
      J.

      Usuń
  2. Nigdy nie byłam w Wa-wie, a do walizki muszę spakować siebie i córkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... mozesz byc..., jak spakujesz Tuske do walizki, bo bez Niej w Warszawie nie chce Cie widziec /smiech/!
      J.

      Usuń
  3. Czasem ta walizka jest cięzka jak nie wiem co. Ale zawsze można przycupnąć i odpocząć. A gdy się do niej zajrzy, żeby zobaczyć co tak ciąży - nie oddałoby się tego za żadne skarby świata! ;)
    Pozdrawiam i szczęśliwej drogi życzę
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mysle, ze pewne zyciowe bagaze trzeba po prostu zostawic, aby nie obciazaly walizki...
      J.

      Usuń
  4. Jezeli chodzi o walizki to ja jestem specjalistka! czasem mysle,ze nie warto sie rozpakowywac..ciesze sie,ze tym razem walizki powedruja do Warszawy. Bedziesz blisko!
    Sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duzo podrozuje, wiec mam taka walizeczke, ktora zawsze jest w pogotowiu i w ten sposob jednego stresu mniej /smiech/!
      J.

      Usuń
  5. Często się zastanawiam, co spakowałbym do walizki gdyby np. miał nadejść jakiś kataklizm. Zawsze dochodzę do wniosku, że byłyby to zdjęcia i aparat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna z naszych Siostr podczas ewakuacji naglej w Rwandzie wziela ze soba... proszek do pieczenia...
      J.

      Usuń
  6. Moje chyba by do jednej walizki nie weszło. Ale jeśli mam się kiedykolwiek wybrać na el camino muszę się nauczyć zminimalizować moje potrzeby

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, wszystko zalezy, jaka mialabys walizke..., ale zawsze poreczniej zapakowac sie w dwie, na dwie rece /smiech/!
      J.

      Usuń
  7. To w Was podziwiam, osobach konsekrowanych, zawsze jesteście gotowe podjąć służbę. Gdziekolwiek. Z małą walizką.
    Serdecznej Warszawy! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Człowiek z czasem obrasta w rzeczy. Taki "jednowalizkowy" test to ciekawa sprawa i ciekawe pytanie o to co dla człowieka najważniejsze z rzeczy materialnych.
    A ja miałam nadzieję, że uda mi sie wybrać w odwiedziny w G... :( W Warszawie to trudniejsze (paradoksalnie, bo bywam tam zdecydowanie częściej).
    Wszelkiego dobra!
    PS. Mozna sie jeszcze pakować w kartony... Gdy przeprowadzałam sie do mojego obecnego miasta jechałam pociągiem z trzema kartonami (bez ksiażek)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... jakos kartony nie odpowiadaja mojej naturze, ale gdyby trzeba bylo szukalabym kartonow...
      J.

      Usuń
  9. A ta Warszawa to na długo? No to powodzenia Judytko:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. no to będziesz juz całkiem blisko;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy to znaczy, że urlop zdrowotny się kończy? :) czy to w ramach tegoż urlopu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze sie lecze i nie wiadomo kiedy skoncze... moze wcale, ale trzeba cos robic na miare moich mozliwosci na teraz...
      J.

      Usuń
  12. A może bagaże spakować do walizki z kółkami, nie trzeba nosić :). Miłego i dobrego pobytu w Warszawie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wpadłam tu przez przypadek, a właściwie to dlatego, że zainteresował mnie Twój awatar. Muszę przyznać, że jest tu bardzo miło i ciekawie. Będąc w podróży staram się mieć ze sobą możliwie najmniejszy bagaż, łatwiej wtedy zapanować nad sobą i otoczeniem. Nawet kosmetyki ograniczam do niezbędnego minimum - zupełnie obywam się bez makijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..., a jak przyjdzie wyjechac na caly miesiac, to wszystko moze sie przydac!!!
      J.

      Usuń
  14. Hehe oj z mężem ostatnio przerobiliśmy ten temat dokładnie gdy wyjeżdżaliśmy na dwutygodniowe rekolekcje. O dziwo to Szymek jako najmłodszy ma największy bagaż hehe... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. miłej podróży i będziemy w kontakcie - mam nadzieję :)

    moja walizka leży rozpakowana, już był czas się rozłożyć na dobre

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj
    Nie lubię bagaży, przeprowadzek, zbyt łatwo przywiązuję się do ludzi, miejsc. Z płaczem, żalem się żegnam zawsze.
    Miłego pobytu w stolicy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdzam, ze bardziej przywiazujemy sie do ludzi, a nie do miejsc. Miejsca kojarza sie nam zawsze z ludzmi i jakimis wydarzeniami z nimi zwiazanymi...
      J.

      Usuń
  17. pakowanie to nie taka łatwa sprawa,szczególnie dla nas,kobiet...haha,jakos faceci za bardzo sie tym nie przejmują,a my ...wszystko jest przecież potrzebne...P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo, to miła wiadomość, bo znaczy, że będziesz tu dłużej niż przelotem. czy moge siejuz zacząc cieszyć???
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. to ja lece pomóc Ci targać tę waliżkę, żeby na chwilę pobyć z Tobą w Warszawce!!!! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Z czasów mieszkania w W-wie najbardziej pamiętam sygnał karetek i tramwajów w nocy ;) ale moja siostra lubi tam mieszkać.
    Moje życie, zanim miałam rodzinę, mieściło się w płóciennym plecaku ;)
    Spokojnej drogi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Przypominam Ci Judytko, że ja też mieszkam w Warszawie. Byłoby mi bardzo miło spotkać się z Tobą. Pisałam do Ciebie kiedyś, więc masz mój adres.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem i masz swoja prywatna Katedre /smiech/, do ktorej mnie zabierzesz, nieprawdaz?
      J.

      Usuń
  22. bardzo dosadne powiedzenie :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ja już za chwilkę też będę się pakować
    DO DOMKUUUUUUU ;-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wałbrzych...
      Jak pisałam... my też mamy Pallotynów ;-)))
      ale z całą pewnością pod koniec października nawiedzę Warszawę... Świat jest mały więc... kto wie.. może gdzieś kiedyś na środku ulicy i nasze drogi się skrzyżują ;-)))
      Miłego dnia życzę - u mnie słonko ;-)))

      Usuń
  24. Ja też w najbliższym czasie będę targać moją walizkę do Warszawy (konieczność - wizyta u lekarza) i do Konstancina (sama radość) - Dzień Skupienia u Sióstr od Aniołów. Na pewno będzie bardzo "anielsko".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostry od Aniolow pracuja w Kamerunie i mam w konstancinie swoje znajome ...
      J.

      Usuń
  25. Życzę powodzenia i dużo dużo zdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Za dużo jest tych wszystkich potrzebnych(?) rzeczy.
    Póki co, tylko zwierzaki przenoszą się bez walizek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesto okazuje sie, ze bez wielu rzeczy mozna po prostu zyc i funkcjonowac w jak najlepszym zdrowiu... psychicznym /smiech/!
      J.

      Usuń
  27. We wszystkim, co piszesz, masz rację... a ja czuję się taka mała... dziękuję Ci, że jesteś. To Ty odkryłaś mój blog... w W-wie będę w połowie października. Dawno nie widziałam stolicy, a Tobie życzę... samych dobrych myśli!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. z małym bagażem lzej idzie sie przez zycie...i to prawda kiedys zabierałam stery walizek z których połowy rzeczy nie uzywałam ,nie warto przywiazywac sie do rzeczy materialnych bo one są ulotne ,piekne wspomnienia i usmich ludzi na nasz widok to to co warto zabierac do swojej walizki...pozdrawiam serdecznie po raz pierwszy weszłam na Twój blog Judyto zaciekawiona wpisem znajomej z FB..

    OdpowiedzUsuń
  29. Trzeba wiedzieć jak walizkę spakować, żeby było nam dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Był czas, że ciągle się przeprowadzałam. Teraz już nie muszę (chyba). Nie mam jakiegoś specjalnego sentymentu do miejsc. Wszędzie potrafię stworzyć sobie dom.

    OdpowiedzUsuń
  31. Chwilami chciałabym już zostawić swoją walizkę.
    Miłego pobytu w Warszawie :)
    t.

    OdpowiedzUsuń
  32. Lubię jeździć do Warszawy, a właściwie - do przyjaciółek, które tam mieszkają :)
    Z przyjemnością bym się wybrała, choć tyle co wróciłam z podróży, no, ale mnie od czasu do czasu nosi po świecie /śmiech/
    Szczęśliwej drogi, Judyto!:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bagaż życiowy nie powinien być ciężki, stad pochwała minimalizmu. Który podróżny zazdrości drugiemu zbyt wielkiej walizki? :) Mam w tym względzie dużo do opanowania... Czasami niepotrzebnie obrastam rzeczami... Ale pracuje nad sobą, pracuję.... :)

    OdpowiedzUsuń