Nietoperz to aborygeński symbol śmierci... Wyobraźcie sobie miejsce,
w którym ludzie żyją w izolacji przez czterdzieści tysięcy lat. Innymi słowy nie zetknęli się z judaizmem, chrześcijaństwem i islamem, ponieważ od najbliższego kontynentu dzielił ich cały ocean, a mimo to ich mit o stworzeniu świata jest mniej więcej taki:
w którym ludzie żyją w izolacji przez czterdzieści tysięcy lat. Innymi słowy nie zetknęli się z judaizmem, chrześcijaństwem i islamem, ponieważ od najbliższego kontynentu dzielił ich cały ocean, a mimo to ich mit o stworzeniu świata jest mniej więcej taki:
Pierwszym człowiekiem był Beerrokborn. Został stworzony przez Baime, niestworzonego, który stanowił początek wszystkiego i który kochał wszystkie stworzenia i o nie dbał. Niezły gość, innymi słowy, ten Baime, wśród przyjaciół zwany Wielkim Ojcowskim Duchem. Po tym, jak Baime zapewnił Beerrokbornowi i jego kobiecie stosunkowo dobre miejsce do życia, naznaczył swoim znakiem drzewo yarran, na którym mieszkał rój pszczół.
Nakazał dwojgu ludziom:"Możecie szukać pożywienia w całej krainie,
którą wam podarowałem, lecz to drzewo jest moje.
Jeśli tam spróbujecie zdobyć pożywienie, i was,
i wasze potomstwo czeka wiele zła". Pewnego dnia kobieta Beerrokborna wybrała się po drewno, doszła do drzewa yarran.
Z początku przestraszyła się na widok świętego drzewa, lecz dookoła leżało tyle chrustu, ze nie uległa instynktowi, który nakazywał jej uciekać stamtąd czym prędzej. Poza tym Baime nie wspomniał nic o chruście.
Kiedy zbierała suche gałązki, usłyszała nagle lekki szum nad głową,
popatrzyła w górę i ujrzała pszczoły.
Dostrzegła również miód ściekający po pniu. Wcześniej próbowała miodu tylko raz,
a tymczasem tu było go bardzo dużo. Przezroczyste, słodkie krople lśniły w słońcu i kobieta Beerrokborna nie potrafiła dużej opierać się pokusie. Wspięła się na drzewo.
W tej samej chwili z góry powiało chłodem i kobietę objęła jakaś wstrętna postać z olbrzymimi czarnymi skrzydłami.
Był to nietoperz Narahdarn, którego Baime wyznaczył do pilnowania świętego drzewa. Kobieta spadła na ziemie i biegiem wróciła do swojej jaskini. Skryła się tam, było już jednak za późno.
Sprowadziła na świat śmierć, której symbolem był nietoperz Narahdarn, a jego przekleństwo miało dotknąć wszystkich potomków Beerrokborna. Drzewo yarran zapłakało gorzkimi łzami nad tą tragiedią.
Łzy spływały po pniu i zastygły, właśnie dlatego na korze drzewa yarran można dzisiaj znaleźć czerwona gumę...
którą wam podarowałem, lecz to drzewo jest moje.
Jeśli tam spróbujecie zdobyć pożywienie, i was,
i wasze potomstwo czeka wiele zła". Pewnego dnia kobieta Beerrokborna wybrała się po drewno, doszła do drzewa yarran.
Z początku przestraszyła się na widok świętego drzewa, lecz dookoła leżało tyle chrustu, ze nie uległa instynktowi, który nakazywał jej uciekać stamtąd czym prędzej. Poza tym Baime nie wspomniał nic o chruście.
Kiedy zbierała suche gałązki, usłyszała nagle lekki szum nad głową,
Dostrzegła również miód ściekający po pniu. Wcześniej próbowała miodu tylko raz,
a tymczasem tu było go bardzo dużo. Przezroczyste, słodkie krople lśniły w słońcu i kobieta Beerrokborna nie potrafiła dużej opierać się pokusie. Wspięła się na drzewo.
W tej samej chwili z góry powiało chłodem i kobietę objęła jakaś wstrętna postać z olbrzymimi czarnymi skrzydłami.
Był to nietoperz Narahdarn, którego Baime wyznaczył do pilnowania świętego drzewa. Kobieta spadła na ziemie i biegiem wróciła do swojej jaskini. Skryła się tam, było już jednak za późno.
Sprowadziła na świat śmierć, której symbolem był nietoperz Narahdarn, a jego przekleństwo miało dotknąć wszystkich potomków Beerrokborna. Drzewo yarran zapłakało gorzkimi łzami nad tą tragiedią.
P.S
I co można powiedzieć o tej opowieści sprzed czterdziestu tysięcy lat...? Ludzie bez względu na to, w jakim miejscu na Ziemi mieszkają, maja te same wizje...? A możne są one wrodzone, dane przez naturę, wpisane, i pomimo wszystkich różnic prędzej czy później i tak dotrzemy do identycznych odpowiedzi?
Dobre pytanie - ale to prawda, że opowieści o powstaniu świata i człowieka mają wiele wspólnego. Może wyjątkiem są tu Grecy, bo u nich w mitologii człowiek był rywalem bogów i oni od początku tylko kombinowali, jak go sprowadzić do parteru.
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania, że fakt powtarzalności pewnych archetypów dowodzi, że bez względu na rasę ludzki mózg jest podobnie skonstruowany. Należymy wszyscy do jednego gatunku, system połączeń nerwowych działa na tej samej zasadzie, zachodzą w nas te same procesy chemiczne sterujące naszym organizmem. Nie mają znaczenia warunki - mózg na w pewnych elementarnych aspektach reaguje tak samo, a wszyscy mamy te same skojarzenia.
Aha, a nawiasem mówiąc ta wersja bardziej mi się podoba od biblijnej, bo nie stawia ona kobiety w jednoznacznie negatywnym świetle. Nie ma tu wrednej manipulacji węża ["Słyszałem, że Bóg zabronił wam jeść wszystkie owoce z ogrodu...?"], a kiedy się mleko rozlało, to facet nie zwala winy jak tchórz ["Kobieta, którą przy mnie postawiłeś, dała mi jabłko, a ja zjadłem."]. Ci afrykańscy pierwsi ludzie są jakoś bardziej sympatyczni, niż dająca się łatwo podpuścić Ewa i Adam, który zamiast wziąć winę na klatę, tylko szuka sposobu, by się wymigać od odpowiedzialności.
OdpowiedzUsuńCzasem mam wrażenie,że wszyscy jesteśmy bohaterami gigantycznej gry komputerowej. I wciąż mnie zastanawia skąd Dogonowie wiedzą o Syriuszu?
OdpowiedzUsuńNajmilszego ;)
Nietoperz jako symbol śmierci? Równie ładne jak kościotrup z kosą.A współczesny symbol śmierci to chyba "reset".Kasujemy, a to gdzieś dalej funkcjonuje.
czyli znowu ,w kolejnej opowieści kobieta sprowadza nieszczęście...tu uległa pokusie ,sięgnęło po miód z drzewa zakazanego...Wizje faktycznie podobne do tych biblijnych,tylko inaczej ujęte,to jakos jest wpisane w człowieka...niesamowite...wina i kara.
OdpowiedzUsuńciekawa opowieśc :)
a nietoperz ,takie sympatyczne zwierzę,wisi gdzieś sobie wysoko w jakiejś jaskini,(widziałam naocznie),a wszyscy się go boją...:P))
UsuńMoże nie tyle wina i kara, co konsekwencja. Bo każdy czyn ma swoje następstwa.
Usuńmożna i w ten sposób ocenic czyn kobiety,zgadzam się errato:)
UsuńKrakowianko, z tego wniosek, że jest coś na rzeczy z TĄ kobietą sprowadzająca i śmierć i dającą życie:-)))
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to bardzo, al eto bardzo zastanawiająca ta zbieżność mitu o początku wszystkiego.
Caddi,tak jakoś od zarania dziejów ktoś wymyślił dla nas kobiet nieszczęśliwie...zauważyłam właśnie...;-)
Usuńpieknie sa legendy. mozna je interpretowac na wiele sposobow, zawieraja wiele madrosci i uwazam tak jak Dragonella, ze nasze mozgi sa podobnie skonstruowane i podobnie reaguja ...wiec stad te analogie, mimo, ze dziela je czaem tysiace lat!
OdpowiedzUsuńA Ty gdzies zawsze znajdujesz takie opowiesci, ktore nam daja wiele de myslenia! sciskam
Mózgi i owszem; skądś się te mózgi przecież wzięły:-).
UsuńAno wzięły się. Ale skąd - tu zdania już są podzielone :)
UsuńZawsze mi tylko szkoda tych wszystkich zwierząt, sprowadzanych do roli symbolu czegoś złego. A one przecież są ważne same dla siebie. Te nietoperze, węże, psy, nawet koty...
OdpowiedzUsuńNo ale tak już nasz mózg zbudowany, że musi używać symboli, a czerpie je z tego, co go otacza.
Pozdrawiam.
Każda istota ma swoją ważkość. Dobro jest pozytywem, zło negatywem. Przypisywanie zwierzętom ludzkich cech jest alegorią. Z natury tych stworzeń zawsze wynika dobro. Bo jeśli dana cecha leży w jego naturze, dobrą jest. To takie sobie rozważania na podbudowie myśli tomistycznej.
UsuńWiem to wszystko. Ale staram się wychodzić poza to, co wiem :)
UsuńCiekawe, że to akurat nietoperz był... Wszędzie ludzie boją się nocy i nocnych stworzeń?
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo ciekawa historia.
Serdeczności!!
Witaj :)
OdpowiedzUsuńJa nietoperzy się boję :(
Przestraszyłam się będąc w ciąży, kiedy to wieczorem przeleciał mi nad głową. Od tamtej pory- strach :(
Pozdrawiam
to chyba dobrze, że opowieść tak podobna i równie piękna, choć z tragicznym skutkiem...
OdpowiedzUsuńTo chyba każdy lud i naród ma swoje opwieści na początek świata...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe :-)
OdpowiedzUsuńHum, vim ao teu espaço, para lhe desejar um fim de semana bom. Com sol. Sorridente. Com muita Paz Espiritual. Que a compreensão seja a continuidade de uma vida, com paz, sonhos e esperanças. Sempre.
Bom tempo de verão, para quem está na região Sul, Suldeste, Centro Oeste e outras, precisa adiantar o relógio, e para quem não está nessas regiões. Contentamentos, por que Vida segue, sempre e sempre.
Abraços, abraçados.
Morał w tych przypowieściach myślę ,że można wysnuć taki , iż zdecydowanie jak widać więcej ludzi łączy niż dzieli. I trudno się nie zgodzić z tym co już zostało wcześniej napisane przez Dragonellę
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam.
I znowu kobieta namieszała:-)
OdpowiedzUsuńTakie już jesteśmy!!!!!!
Ale bez nas nie byłoby żadnej historii!
Bardzo lubię takie legendy i opowieści. I lubię nietoperze... :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście znajomo brzmi :) ale, że to znowu kobieta?
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Niesamowite!
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Widziałem dziś nietoperza... W sztolni w Tarnowskich Górach. Czyżby już czas?
OdpowiedzUsuńJudytko jak już wiesz, bardzo lubię takie różniaste historie.
OdpowiedzUsuńOd początku świata, zawsze były jakieś pokusy, które
czyhały i czyhają na nas. Czy to w jednym końcu świata,
czy też w drugim wielkiego znaczenia nie ma, za to jest
pokusa...
Pozdrawiam serdecznie.
Niesamowite, jakie podobieństwo do biblijnej opowiesci o pierwszych ludziach. i owocu zakazanym
OdpowiedzUsuń