środa, 6 listopada 2013

O grillowanych termitach....

Wieczorem w czasie pory deszczowej w Afryce nastaje czas na niesamowite łowy! Łapiemy do miski z wodą termity, które chmarami przylatują do światła. Na drugi dzień trzeba wystawić je na gorące promienie słoneczne. Kiedy są już dobrze suche i oddzieliły się od skrzydełek, można je grillować na delikatnym ogniu. W razie braku tradycyjnego grilla można użyć piekarnika. Trzeba bardzo uważać, bo termity łatwo przypalić, dlatego należy je często doglądać i mieszać.
 W miseczce z odrobiną wody rozpuszczamy trochę soli. Pod koniec grillowania rozpylamy tę wodę na prawie gotowe termity i ciągle mieszamy. Pozostaje tylko spróbować, czy są odpowiednio chrupiące
 i słone..., i palce lizać /śmiech/!!!




P.S
Post ten dedykuję tym, którzy mówią, że tęsknota mnie wypełnia... Wspominam Afrykę i dzielę się z Wami jej bogactwem, bo jest czym... Serce człowieka jest przedziwne, bo można je dzielić, rozdawać, pozostawić, ale trzeba uważać, aby zawsze było w całości z właścicielem.
Dlaczego?
Nie można w pełni żyć TU i TERAZ z kawałkiem serca. Nie będziesz szczęśliwy żyjąc w rozdarciu. Życie i ludzie chcą człowieka całego w tym miejscu gdzie jesteś i nikogo, a przede wszystkim siebie nie oszukasz! Gdzie jest na dzisiaj mój dom, moje miejsce?
Tam gdzie mam swoje łóżko /śmiech/!
Kamerun, hmm może do niego powrócę, nie mówię, że nie, nie mogę powiedzieć, że nie chce, ale nie mogę także powiedzieć, że koniecznie muszę..., a jak powrócę będzie to inny czas i inna ja... Kamerun został w Kamerunie, a Judyta jest w Polsce z całym sercem /śmiech/!

68 komentarzy:

  1. I tak trzymaj, tu też się da żyć:))) A że tęsknisz to raczej bardzo prawidłowe zjawisko, zostawiłaś tam kawałek życia. I mamy szczęście,że się z nami dzielisz tymi wspomnieniami z Afryki.
    Najmilszego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mnie zadziwiały takie "nieziemskie" potrawy :), ale skoro mówisz, że palce lizać - to ja wierzę.
    Myślę, że w życiu trzeba zamykać jedne rozdziały,by otwierać inne, nowe. Oczywiście, nie trzaskać przy tym drzwiami :)).

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z tym, co piszesz, chociaż sercu czasami trudno wytłumaczyć...

    ciekawa jestem tych termitów, mnie kiedyś zaskoczyły ananasy z mrówkami i też pyszne były :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... jak nie idzie wytlumaczyc, to trzeba pozostawic sprawy sercowe CZASOWI!
      J.

      Usuń
  4. fuj fuj!
    Podziwiam umiejętność oddzielania i przechodzenia z tam do tu. Masz rację, nie da się wygodnie siedzieć na dwóch krzesłach jednocześnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... bo widzisz, mam chyba taki dar, bo gdybym go nie miala ciezko byloby zyc raz tu, raz tam...
      J.
      Fuj, fuj...powiedz to Kamerunczykowi /smiech/!
      J.

      Usuń
  5. Termity mnie kuszą.
    Nigdy nie byłam w Afryce ale kto wie jak sie życie potoczy.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się,że termoobieg byłby przy grillowaniu termitów nieoceniony :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze mądrze.
    Pasjonująca tematyka z tym domem. Gdzie dom, gdzie korzenie?
    Podoba mi się ta koncepcja z łóżkiem. Tak wiele ciekawych treści tu się kryje..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też koncepcja z łóżkiem przekonuje...

      Usuń
  8. ja myśle Judytko,ze masz jak najbardziej "zdrowe" podejście,tęsknota zawsze będzie, ale trzeba tu i teraz żyć,jak napisałaś,całą sobą ...bo tu jest teraz Twoje łóżko,haha...świetne...
    pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a te grillowane termity,hm...fajnie,samo jedzonko przylatuje aby sie podsmażyć,nie musi się szukać w sklepach...hahaha

      Usuń
    2. Powiedz sam, jak bez dobrego lozka mozna funkcjonowac?
      J.

      Usuń
  9. ... bo wszędzie jest coś do zrobienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... jest i bedzie! To robienie jest nie do przerobienia /smiech/!
      J.

      Usuń
  10. jesteś niesamowicie mądrą, pogodzoną ze sobą i światem kobietą - dlatego Twoje posty są pokrzepiające... obcowanie z Tobą, choćby przez bloga - to prawdziwa przyjemność.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a moze kiedys przyjdzie nam sie spotkac i popatrzec w oczy...
      J.

      Usuń
  11. Mój dom tam gdzie moi najbliżsi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Innymi słowy, lustrzane odbicie sentencji: Tam Dom, Gdzie Serce Twoje. Praktyczne i przydatne:-)). Lecz w kwestii tych grillowanych termitów, stanowcze NIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grillowane nie przypominaja termitow i jak sie posmakuje to sie jeszcze chce /smiech/!
      J.

      Usuń
  13. No i znowu masz rację. Nie myślałam o tym w ten sposób. Jakże takie podejście do sprawy wiele ułatwia. Będę pamiętała, gdy znowu zachce mi się gdzieś zostawiać kawałek serca. Fajnie ,że się dzielisz z nami Afryką. Dziękuję za to i za robaczki też. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli się czegoś bardzo pragnie to jest szansa, że to się spełni:-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Judytko świetny przepis na grillowane termity, takiego jeszcze nie znałam :)
    Przecież jeszcze tak całkiem nie zrobiłaś pożegnania z Afryką i zawsze możesz jeszcze tam wrócić, a tymczasem możesz nam troszku o niej opowiedzieć, tak przy okazji... :))

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak z flaczkami się je zjada? No nie wiem......gdybym była głodna pewno bym się nie zastanawiała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie one tam flaczki maja /smiech/!
      Grillowane termity nie je sie z glodu, ale dlatego, ze jest sie lasuchem /smiech/!
      J.

      Usuń
  17. Mam taką książkę: "Robakożerca" Są tam przepisy jak przyrządzać różne robaczki występujące u nas. Ale pojeść sobie nimi nie sposób. Za małe to to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... dlatego trzeba uzbierac tego czegos troche, aby sie najesc /smiech/!
      J.

      Usuń
  18. Moje serce, odkąd sięgam pamięcią, wyrywało w stronę Afryki. I choć ta miłość łatwa nie jest, Jest!

    OdpowiedzUsuń
  19. U siebie pisałam o ostatnim poniedziałku Judytko :) ale ogólnie mogę rzec, że mogłabym kopiować ten tekst co tydzień.. może prócz kwestii z fryzjerem... bo bym łysa była :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...ale te poniedzialki tak szybko mijaja, ze pogubilam sie w rachowaniu /smiech/!
      J.

      Usuń
  20. Judytko, co kraj to obyczaj... a ja nie wyobrażam sobie grylowanego termita. Ja w ogóle jakoś tak robaczków niechętnie:(.
    Podoba mi się Twoje podejście, wszystko przyjdzie w swoim czasie... nasze spotkanie też, prawda? :)
    Ściskam**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkamy sie, przeciez mieszkam teraz za... miedza /smiech/!
      J.

      Usuń
  21. Kocham twoje pogodne podejście do życia i pogodzenie z zyciem! Zawsze napełniasz mnie radościa, spokojem i ufnością. Ale takiego pieczonego termita, to raczej bym nie zjadła /smiech!/ Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja niestety czuję się rozdarta... Za dużo bliskich osób w jednym miejscu, zbyt dużo spraw w drugim . Poza tym kiedy jestem w Walii tęsknię za Polską, a kiedy w Polsce za Walią. Niby staram się o tym nie myśleć, ale samo jakoś tak mnie nachodzi z zaskoczenia co jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..., ale jak widac radzisz sobie; raz tu, raz tam...
      J.

      Usuń
    2. Ja mam podobnie...
      Serce tęskni za Hiszpanią...bez względu gdzie jestem...
      ale gdy jestem w Niemczech... tęsknie też za Polską ;-)))
      Jednak staram się przystosowywać i tam gdzie jestem... choćby na chwilę tworzę namiastkę domu... choćby w jednym pokoju ;-)))

      Pozdrawiam cieplutko

      a jeśli chciałabyś jakieś karteczki... daj znać...
      wyczaruję coś specjalnie dla Ciebie

      Usuń
  23. Mój dom jest tam gdzie ja jestem, bo wszędzie gdzie jestem jest On..... A grilowane termity? Może kiedyś spróbuję. Z Twojego opisu wynika że są lepsze od prażonych orzeszków. Ślinka cieknie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... i dlatego DOM moze byc wszedzie...
      Pieknie napisane, dziekuje!
      J.

      Usuń
  24. Parafrazując słowa Jezusa z ewangelii św. Mateusza: tam dom Twój, gdzie serce Twoje.
    Pozdravki

    OdpowiedzUsuń
  25. Łomatko... nie, no - smacznego :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja ciągle szukam swego prawdziwego domu... Pozdrawiam ze szpitala w Leżajsku. Co do termitow to chyba nawet wolę jedzenie szpitalne;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wierzę na słowo, że "palce lizać", ale podziękuję za próbowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Twój dom jest tam, gdzie Ty, ale czasami serce pozostaje gdzie indziej :)
    Twoje afrykańskie opowieści są piękne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do kwestii serca, zwlaszcza swojego, zawsze trzeba podejsc indywidualnie...
      J.

      Usuń
  29. a ja bym z chęcia spróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, Ty wiesz, ze od sprobowania jeszcze nikt nie umarl /smiech/!!!
      J.

      Usuń
  30. Klik dobry:)
    Dziel się, dziel, Judyto. Wszystko jest takie ciekawe.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Myślę, że w głębi serca chciałabyś jeszcze kiedyś wrócić do Kamerunu. Jeśli mam rację, to właśnie tego Ci życzę. Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj zaproponowano mi wyjazd sluzbowy w afrykanskie strony... odmowilam, bo po co jechac tylko na trzy tygodnie?
      J.

      Usuń
  32. Przepis jest prosty i zrozumialy ale z jednym zastrzezeniem. Z braku termitow sprobuje z mrowkami niby odwieczni wrogowie ale przeciez cos musi ich laczyc. Zatem wyruszam na polowanie i gdy wszystko pojdzie po mojej mysli to podziele sie moimi doswiadczeniami kulinarnymi. Mrowki w zalewie octowo-winnej podam wam wszystkim gotowym poswiecic swe zycie aby posmakowac kolejnej potrawy podanej przez Ataner. Judyta bedzie glownym sedzia i kazde skrzywienie lub grymas twarzy bedzie karane punktem ujemnym albo natychmiastowym scieciem glowy. No coz danie niezwykle to i obyczaje takie same:)
    Judyto czy w Polsce czy w Kamerunie zawsze jestes soba i taka cie postrzegam bo najwazniejsza jest osobowosc a nie miejsce pobytu.
    Pozdrawiam jak zwykle baaardzo serdecznie - Ataner.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naszym kamerunskim przedszkolu dzieci w kieszeniach przynosza cukrowane mrowki na drugie sniadanie... Smaczne... w malych ilosciach /smiech/!
      Ciekawa jestem twoich mrowkowych kulinarnosci!
      J.

      Usuń