środa, 2 stycznia 2013

O czosnku czyli cud i chuch…

Smakowaliście kiedyś chleb, koniecznie wiejski, skropiony oliwą,
 opieczony na złoto. Kiedy jest gotowy trzeba nasmarować go ząbkiem czosnku i do smaku nałożyć mieszankę pomidorów pokrojonych w kostkę, z bazylią, oliwą, pieprzem i solą...
 Cóż, o czosnku dzisiaj będzie.


 Jakie przyprawy, warzywa używa się w kuchni kameruńskiej?
 Bez namysłu odpowiedziałam: czosnek, cebula, pieprz, imbir, oregano, chili... I tam na afrykańskiej ziemi polubiłam czosnek!
 Od kuchni włoskiej po tajską, od arabskiej po chińską, od indyjskiej po kuchnię aszkenazyjskich Żydów – bez czosnku ani rusz.
 Wiele przypraw, również czosnek, wchodzi do kuchni nie od razu dzięki smakowi, ale z uwagi na swoje działanie.
 Jak to w życiu bywa wszystko ma swoje dwie strony medalu.
 Nasz czosnek ma działanie antysceptyczne czyli walczy z naszym przeziębieniem a z drugiej strony, zabezpiecza potrawy przed zepsuciem. Czosnek to nie tylko aromat.


 Pełni funkcję podbijacza smaku i znawcy mówią, że zawiera umami,
 czyli „piąty smak”, który wzmacnia inne.
 Jeśli zabierasz się za zrobienie sosu
 nie zapomnij szklić na oliwie czy maśle cebulę i czosnek, a dopiero potem dodaj kolejne składniki. 
Opowiadano w mojej rodzinie, że dziadek leczył sam siebie i wnuki mlekiem z masłem, miodem i czosnkiem.
 Codziennie jadł czosnek pokrojony w cieniutkie plasterki
 ułożone na chlebie.
 O magii czosnku wiadomo od tysięcy lat.
 Według tzw. papirusów Ebersa, gdy robotnicy w Gizie raz nie dostali czosnku, urządzili strajk.
 Główki czosnku znaleziono w grobowcu Tutenchamona, a codzienną jego porcję dostawali rzymscy żołnierze.
 Karol Wielki i Ludwik Pobożny
 nakazywali uprawiać czosnek.
 Inni natomiast tak jak Alfons Kastylijski zakazał wstępu na swój dwór rycerzom, którzy zjedli czosnek. Nie mieli też prawa odzywać się do innych dworzan aż przez miesiąc.
 Przesadził trochę pan Alfons Kastylijski... 
Od czci odsądzał czosnek także Horacy.
 Można ich usprawiedliwic, bo nie znali właściwości tego specyfiku
 i zatrzymywali się tylko na jego zapachu.


 Roślina o tak kontrowersyjnym smaku poprzez stulecia powraca w dokumentach i kronikach jako cudowny lek. Dlatego karmiono nim robotników i żołnierzy.
 Dziś wiadomo, że czosnek działa bakterio i grzybobójczo, czyli zabójca wirusów i bakterii, wspomaga układ pokarmowy, zawiera dużo
 witaminy C, witamin z grupy B oraz krzemu.
 Przeciw komarom i kleszczom jest tak skuteczny, że produkuje się z niego ekologiczne repelenty.
 Według wierzeń ludowych odstraszał czarownice i wampiry.
 To przekonanie  wzięło się zapewne z intensywnego aromatu czosnku. Słowiańskie przysłowie głosiło: „ Ucieka jak czarownica od czosnku”.
 Aby uchronić się przed rzuconym urokiem, skrapiano święconą wodą kawałek chleba, 3 ząbki czosnku oraz czerwona wstążkę i umieszczano to wszystko w misce podczas pełni księżyca dokładnie o północy. Następnego dnia rano domownicy zjadali chleb, czosnek zakopywali pod progiem domu, a wstążkę zawiązywali na drzwiach wejściowych.
 Ten rytuał ponoć chronił wszystkich mieszkańców domostwa.

 Czosnek jest dobry na grypę, ból gardła, obniża ciśnienie, poprawia pracę serca i mózgu, czyści arterie. Lek prosto z pola prawie na wszystko!


 Jest tylko jeden problem:
 czosnkowy chuch, który wyczuwany jest na kilka metrów. 
I co zrobić, aby nie być uważanym w dobie komputerów i sztucznych specyfików za „wieśniaka”?
 Smród papierosów, spalin i fetor przepicia alkoholowego nie robi wrażenia a czosnek tak... , nieprawdaż?

 I na ten chuch nie ma dobrej recepty.
 Mówią, że trzeba pić mocną kawę, jogurt, zajadać się goździkami czy natką pietruszki... nic nie pomaga!

 Najlepsza metoda: jeść wieczorem w towarzystwie i nie bać się być "wieśniakiem", zdrówko ważniejsze i ten aromat w potrawach...!

 W Polsce coraz częściej uprawia się ten dar natury.
 Ornak – z zewnątrz jest całkiem biały, zawiera 4-5 ząbków i ma szczególny aromat.
 Harnaś – jest filetowy, łagodniejszy, ale trudniej się go obiera.
 Jarus – najpopularniejszy w Polsce, perłowo biały,
 ma ząbki różnej wielkości, ułożone nawet w trzy okręgi.
 Łuskanie Jarusa jest bardzo irytujące!


 „Na Górce” uprawiamy Harnasia oczywiście dla celów iście domowych, ale gdyby był kawałek pola...
  Dla tych, co szukają nowych czosnkowych wrażeń /dla zdrówka warto ich szukać/ mam propozycję:

 1. Z dużych ząbków czosnku wycinamy rdzeń, obgotowujemy je w białym  winie i zanurzamy w jasnym karmelu tak, aby je otoczył... i gotowe do skosztowania.

 2.Obieramy kilogram czosnku, miksujemy go z sokiem z 20 cytryn. Wlewamy do butelki z ciemnego szkła. Trzymamy w chłodnym miejscu bez dostępu świat, przez 24 dni. Po tym terminie codziennie wieczorem wypijamy kieliszek eliksiru. Nazywają tę nalewkę napojem stulatków.

 3. Gotujemy fasolkę szparagowa. W międzyczasie na patelni szklimy z dodatkiem oliwy cebulę i czosnek /ilość dowolna czyli jak kto lubi/. Po ugotowaniu i odsączeniu fasolki wkładamy ją na patelnię do cebuli i czosnku, i mieszamy prze kilka minut. Gotowe!

                        A kwiaty naszego „chucha” są przepiękne.../z internetu/







P.S
Idę do kuchni po chlebuś i czosnek...
Od mojego przyjazdu z Kamerunu do Polski nie miałam nawet lekkiego kataru czyli Harnaś z „Górki” robi swoje!
Pomimo, że nie dajemy wiary ludowym przesądom /lub czynią to nie liczni/, jedno pozostaje pewne: czosnek to jedna z najbardziej skutecznych roślin leczniczych jakie zna ludzkość. Od dawna przecież wiadomo, że ci, którzy zajadają si ę czosnkiem są zdrowsi..., nieprawdaż?



57 komentarzy:

  1. U mnie w domu od dawna jest używany w kuchni czosnek i to w sporych ilościach. Chlebek przysmażony i natarty czosnkiem uwielbiam i nie przejmuję się zapachem. Nie wyobrażam sobie też szpinaku bez dodatku czosnku :0. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ Judith, nie oszukuj: ten na dole to szczypiorek, na górze to czosnki ozdobne: aflatuneński, giganteum i
    ...zapomniałam, ale nieważne.
    Dodałabym jeszcze właściwości przeciwpasożytnicze.
    Tak czy owak rośnie już sobie pośród moich pięknych kwiatków- posadziłam jesienią
    Wszystkie te przyprawy, które opisałaś, których używałaś w Kamerunie są dla nas bardzo zdrowe.
    I to jest najważniejsze i pięknie opisane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oszukuje... kwiaty na zdjeciach czosnkowe, a ze ozdobne to juz inna sprawa /smiech/
      J.

      Usuń
    2. Ha, ha .
      Są piękne i już. Czosnek to czosnek. Ja uwielbiam niedźwiedzi- nie dość,że zdrowy to jeszcze na dodatek piękny.
      Lubię go za urodę, a Twoje posty za życie,ładne zdjęcia i mnóstwo ciekawostek.

      Usuń
  3. Nie oszukuje..., ze ozdobny, ale czosnek!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czosnkowa propozycja, Judith, jest na czasie... i to bardzo. Od tygodnia zmagam się z przeziębieniem i na razie wszystko jest na krawędzi: balans pomiędzy chorobą a zdrowiem, a to nic przyjemnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiu, a to wszystko dlatego, że wolałeś polopirynkę!:)

      Usuń
    2. Krzysiu, koniecznie czosnek... uleczu Cie!
      J.

      Usuń
    3. Even, tak to jest, jak człek nie radzi się wiedźmy:-)

      Usuń
    4. Dziękuję za uznanie!:))) Posłuchaj Judytki, ja mnie nie chciałeś:)))

      Usuń
  5. Judytko, widzę, że moją ulubioną działeczkę dzisiaj uprawiasz /śmiech/ czyli naturalne medykamenty:))) A kuchnia kameruńska wybitnie mi odpowiada - czosnek, cebula, pieprz, imbir, oregano, chili... czyli wszystko, co na co dzień w użyciu w mojej ziołowej kuchni! Czyżbym miała coś więcej wspólnego z Afryką poza uwielbieniem dla siostry Judith?:)))
    Dla tych, którym "chuch" przeszkadza - w Herbapolu, a także w aptekach można dostać wyciąg pod nazwą "czosnek bezzapachowy"... zdrówka wszystkim, którzy lubią głębię smaku w potrawach:)))
    Zdrowego smacznego!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kuchni oprocz kucharki lub kucharza najwazniejsze przyprawy!
      J.

      Usuń
    2. Żebyś wiedziała, Judytko!:))) Najbardziej się cieszę, że to moje zamiłowanie do ziół przejął mój syn. Bardzo chorował w dzieciństwie, więc lekarze robili swoje, a ja swoje.../śmiech/ na szczęście zamiłowanie do ziółek zostało. Teraz super kucharz z niego i prześcigamy się, które z nas lepszą mieszankę ziołową znajdzie i zastosuje:)))

      Usuń
  6. Judith, kochana! Uwielbiam czosnek, na szczescie moj p. tez:))) Objadamy sie tym , wedlug mnie afordyzjakiem, bez pamiecia.
    Jednak ze wzgledu na znajomych i spotkania z nimi czasami musimy sie ograniczac.
    Jednak , czosnek caly czas mnie inspiruje do przyrzadzania potraw z jego zawartoscia.
    A Twoj wpis, wydrukuje sobie i powiesze na sciance w kuchni, usciski:)

    Zdjecia jak najbardziej prawdziwe, tak wlasnie rozne odmiany czosnku kwitna, jestem chora na niedzwiedzi czosnek, tyle sie o nim naczytalam. Zakupilam nawet nasionka przez internet (nasionka dostalam z Francji, z Ukrainy i nic, nie rosna).
    Z tego co wiem to w Polsce jest pod ochrona, ale i tak go zdobede, a co:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym, ze czosnek jest takze afordyzjakiem takze wyczytalam, ale nie smialam napisac /smiech/ A jesc czosnek najlepiej we dwoje wieczorkiem. Poczytam o tym czosnku niedzwiedzim.
      J.

      Usuń
  7. No i masz rację. Odkąd cebula stała się prawie stałym dodatkiem do potraw a czosnek profilaktycznie przynajmniej raz w miesiącu, nie pamiętam kiedy ostatnio jakoweś grypsko mnie dopadło. Jednak nadmiar chyba nie jest specjalnie dobry, tzn. po trzech ząbkach dziennie czuję się źle. Moja znajoma w ogóle nie potrafi go jeść, bo puchnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy zabki zdecydowanie za duzo... Ja zjadam jeden zabek dziennie oczywiscie z pajada chleba...
      J.

      Usuń
  8. A ja uwielbiam czosnek w postaci pieczonej, najlepiej z grilla. Wiem, że pewnie traci swoje właściwości, ale zyskuje wspaniały smak. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowia, ze czosnek nie traci wartosci pod zadna postacia...Pieczonego na grila jeszcze nie probowalam, ale wszystko przede mna!
      J.

      Usuń
  9. Od tygodnia Sołtys je czosnek....radzę sobie...śpimy osobno;)Ale pomaga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie kocha to sie przecierpi! Niech tylko pan Soltys bedzie zdrowy, bo jak zdrowy to wiekszy pozytek /smiech/
      J.

      Usuń
  10. Uwielbiam czosnek :-)
    Jak ugotuje makaron, polewam go dobra oliwa z oliwek i scieram swiezy czosnek name trace, dodaje, mieszam I jem, zadnych sosow nie potrzebuje :-)
    To i ja ide do kuchni:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makaron z czosnkiem powiadasz... hmm, to ja takze pedze do kuchni!
      J.

      Usuń
  11. Gdyby jeszcze tak nie śmierdział....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele rzeczy na tym swiecie bardziej smierdzi od czosnku..., ale kazdy ma swoj "wech" i nic na to nie poradzimy.
      J.

      Usuń
  12. Judith, kiedy byłam dzieckiem, to babcia przekupywała mnie pieniędzmi, żebym zjadła chleb z masłem i czosnkiem, a ja pieniążki brałam, a czosnek po cichu wyrzucałam i jadłam chleb, mleko z masłem i czosnkiem też było obrzydliwe, zaś teraz bez czosnku nie mogę się obejść. Oczywiście, używam go jako przyprawy do potraw i uwielbiem to ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki z tego wniosek? Madrosci czosnkowej nabywa sie z wiekiem /smiech/
    J.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czosnek? Zdecydowanie tak! Jedynym antidotum na zapach czosnku jest albo dodawanie go do potraw w rozsądnych ilościach, albo też jedzenie wieczorem i czekanie aż wywietrzeje.

    Nie wyobrażam sobie bez czosnku zimnych nóżek, gulaszu lub pasztetów. Tylko tu jest problem natury "niechciejskiej". Wiele osób używa wyciskacza do czosnku bo to i łatwiejsze, i ręce się nie kleją wtedy, kiedy czosnek powinien być posiekany. Cóż, ludzie coraz bardziej wygodni...

    Ja lubię czosnek marynowany w słoiku. Jest taki chrupiący... Mniam.
    Nadaje się do podawania tylko przy kolacjach, często z gorzałką, bo zapach utrzymuje się dłuuugo. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czosnek najlepszy posiekany, jestem takiego samego zdania.
      J.

      Usuń
  15. Uwielbiam taką właśnie kanapkę! Bez czosnku w mojej kuchni ani rusz. W tym roku chciałam wyhodować swój, ale zaspałam :( A czosnek podobno sadzi sie jesienią :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jesien sadzi sie pojedyncze zabki i potrzeba stu tysiecy zabkow na hektar. Kopie sie go w lipcu, chociaz istnieje gatunek dojrzaly juz w maju...
      J.

      Usuń
  16. Judytko,nie wyobrażam sobie kuchni bez czosnku,masz rację,że czosnek,nawet w niewielkiej ilości wydobywa smak z potrawy, a gulasz bez czosnku...nigdy!
    piekne te kwiaty czosnku...:)
    ale faceta,który kiedyś siedział naprzeciwko mnie w tramwaju,kiedy chuchnął czosnkiem...zabiłabym...haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropne gdy ktos pachnie czosnkiem! Dobrze, ze czlowiek nie czuje siebie samego po czosnku /smiech/
      J.

      Usuń
  17. Jest jeszcze jeden czosnek o walorach leczniczych- czosnek niedźwiedzi. Używa się zielonych liści lub suszonych. Nie gotuje się ich, natomiast posypuje dosłownie wszystko. Zaleta- nie czuć, że się go jadło. Wada- pod ochroną.
    Miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te czosnek niedzwiedzi trzeba rozpowszechnic, koniecznie...bo nie pachnie!
      J.

      Usuń
  18. Mój pradziadek pił nalewkę z czosnku, żył 96 lat... też zacznę robić, a co! Poza tym lubimy w mojej rodzinie czosnek pieczony na grillu... mniam, pieczywo nacierane czoskiem - też

    zapachniało - dziękuję i ścikam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zrob i pij! O czosnku z grila juz slyszalam, ale nie jadlam. Przy najblizeszej okazji zrobie...
      J.

      Usuń
  19. Pachnie czosnkiem tak, że żaden wampir nie będzie tu miał dostępu, bo to kolejna zaleta tego specyfiku z ogródka:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie jestem w stanie zjeść surowego czosnku w żadnej postaci, choć mój mąż codziennie kroi sobie jeden lub dwa ząbki na śniadanie do chleba. Ja z kolei kroję w kostkę ząbek czosnku, gdy robię sos, bo w sosie jest ledwo wyczuwalny. Czosnkiem też szpikuję mięso, które mam nazajutrz upiec i wtedy mi nie przeszkadza, gdy w mięsie na niego natrafię. Lubię zapach i smak czosnku np. w wiejskiej kiełbasie.
    Świetny post napisany z pasją
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiejska kielbaska...z czosnkiem pychota!
      J.

      Usuń
    2. A jeszcze, gdy ta kiełbaska jest podsuszona...mmmmm pychotka:-)

      Usuń
  21. Witaj w Nowym Roku
    Często do Ciebie zaglądam, bo piszesz bardzo ciekawie pod każdym względem. Kameruńskie przysmaki są jak najbardziej w moim guście, a czosnek uwielbiam, tak samo jak cebulę. Odkąd jestem na emeryturze, to serwuje sobie czosnek codziennie, nie muszę obawiać się, ze komuś zaszkodzi mój chuch. Moim przysmakiem jest sałatka z czosnkiem. Ryż na sypko, puszka kukurydzy, rodzynki, kilka drobniutko posiekanych dużych ząbków czosnku i dobry majonez. Pychotka. Można wzbogacić rozdrobnioną pieczoną piersią kurczaka, albo sałatkę potraktować jako ziemniaki do mięsa.
    Moja mama robiła zdrowotną nalewkę z koniaku i ząbków czosnku. Tak jej zalecił kardiolog. Kieliszeczek dziennie po kolacji. Ta nalewka ma działanie podobne do syropu z czosnku i cytryn. Świetny temat poruszyłaś. W sam raz na obecną pogodę. Pozdrawiam i życzę pomyślności w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przepisu skorzystam! Nalewki czosnkowe maja moc.
      Dziekuje za odwiedziny.
      J.

      Usuń
  22. Witaj Judyto! Czosnek króluje wszędzie. Lubię go zjeść na kromce chleba posmarowanej masłem.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Klik dobry:)
    Raz tak naczosnkowałam mięso na pieczeń, że podczas pieczenia nie można było wytrzymać w domu, a sąsiadka wezwała pogotowie gazowe, bo myślała, że to gaz się ulatnia :)))

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  24. I JA WIERZĘ W CZOSNEK, CO TAM CHUCH WAŻNE ZDROWIE A ONA JEST ŚWIETNYM ŚRODKIEM BAKTERIOBÓJCZYM. POZDRAWIAM I ŻYCZĘ JESZCZE RAZ SZCZĘŚLIWEGO ROKU 2013

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj Siostro! CO za piekny wpis :). Wlasnie zjadlam grzanke z maselkiem i czosnkiem na sniadanie, mniam! U mnie takze sie jadalo tzw. pietke z chleba najlepiej chrupiacego, posmarowana czosnkiem z sola :)
    Niech zyje czosnek!!!
    Pozdrawiam, Gosia

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgadzam się z Tobą co do dobrodziejstwa czosnku. W mojej rodzinie jest on używany niemal codziennie, a mąż wieczorem jada właśnie z grzankami. ja niestety nie mogę, bo mam kłopot z żołądkiem i piecze. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam enchilades z sosem czosnkowym, ogólnie sos czosnkowy lubię bardzo. Z tym, że, faktycznie, chucha nic nie pokona :))) Nieromantyczna to roślinka.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  28. Napisałaś bardzo dużo o "rosyjskiej penicylinie" jak mówią niektórzy o czosnku. Bardzo go lubię pod każdą postacią. Oczywiście nie za wiele, bo intensywnie pachnie. A czosnek mam ze swojego ogródka. Posadziłem go w listopadzie. Teraz czeka sobie w ziemi na odpowiednie warunki do wybicia. Byle nie za wcześnie, bo coś ciepło w styczniu mamy.

    OdpowiedzUsuń
  29. I mój dziadek podobnie jadał:) W Wachmistrzowej kuchni czosnku nigdy dosyć, a warkocze z niem w kilku mieśćcach wiszą. Wachmistrzówna nawet uwielbia a zapachowe konsekwencje miętową gumą do żucia likwiduje. Wachmistrz, co uważa, że guma jest dobra w oponach i w gębę jej nie weźmie kontentuje się czerwonym wytrawnym winem:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Też lubię. Ale nie bardzo mogę.
    Serdeczności na ten nowy rok, Judith - oby był dla Ciebie nie tylko lepszy od poprzedniego, ale i DOBRY.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ze wszystkim się zgadzam, ale jak pójdę w niedzielę jesienną i zimową do kościoła, gdzie dużo ludzi jest i muszę wystać wśród zapachu czosnku połączonego z 'zapachem' naftaliny (jakoś ludzie tego świństwa używają jeszcze) to słabo mi się robi naprawdę!
    Wierzę we wszystkie walory czosnku, ale..... są granice, oj, są....
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  32. uwielbiam chlebuś z czosnkiem :)

    OdpowiedzUsuń