Mogłabym uraczyć Was tym, że wszystko idzie mi na opak, ale mogę spróbować spojrzeć na
to dzisiaj inaczej.
Po raz kolejny zaczynam wszystko od nowa...
Za moje patrzenie nie odpowiada bowiem
rzeczywistość, lecz to, że się jej uważnie nie przyjrzałam.
Weźmy do przykładu
jeden dzień jazdy samochodem przez kameruński step. Dookoła monotonny
krajobraz, co jakiś czas kilka drzew, trochę trawy, szara ziemi, i unoszący się
tumanami piasek, który wchodzi wszędzie... nuda po prostu, a do tego leje się
żar z nieba.
Nic szczególnego dla mnie... zmęczona, zniechęcona tym upalem.
Moja pasażerka, ku memu zaskoczeniu,
prosi, abym zatrzymała samochód. Patrzymy w to samo miejsce, ja nie widzę nic
szczególnego, a ona robi świetne zdjęcia.
Jak najlepiej smakować życie, każdą
chwilę, każdy moment?
Nic szczególnego zabrać kogoś na górę Kamerun i podziwiać
widoki, wpadać w zachwyt.
Czymś szczególnym będzie zabrać kogoś w zwykłe
miejsce i pokazać niezwykłość tego miejsca np. pole chwastów zwane gloriozami.
Nic ciekawego, ale jak spojrzysz na to zielsko z innej perspektywy...
Wystarczy
choć na chwilę wyłączyć telefon, odstawić komputer i posmakować chwilę, i
uważnie popatrzeć...
Mnisi mówią, że nie zaczyna się od zmiany otoczenia, lecz od
zmiany perspektywy. Czasami można się tak bardzo skupić na smutku i problemach,
że poza nimi nie widać już nic, nawet Pana Boga. Pielęgnowanie tego może zatruć
całą naszą rzeczywistość. A przecież to od nas zależy, na co chcemy
patrzeć i jak...
P.S
A może trzeba
gdzieś wyjechać, aby na to wszystko spojrzeć z dystansu i zapewne wróci chęć do patrzenia i przyjmowania Świata... a nie tylko czekac. Ludzie czekający na coś w życiu dzielą się na dwie kategorie: na tych,
którzy wiedzą, na co czekają, i na tych, którzy tego nie wiedzą, tylko czekają...
/wg.K. Pałys OP/
/wg.K. Pałys OP/
Nic dodać, nic ująć. Często popadamy w zły nastrój i przygnębienie tylko dlatego, że nie ma nikogo obok nas, kto pokazałby nam sprawy z innej perspektywy. Moja Hela mówi o pokazywaniu innych drzwi.
OdpowiedzUsuńTo prawda że użalanie sie nad sobą nic nie daje a jedynie popada sie w miejsce gdzie nie ma niby dla nas wyjscia.a wystarczy włączyc aparat fotagraficzny który mamy w sercu i wszystko staje sie piękniejsze i łatwiejsze.
OdpowiedzUsuńTo jest zielsko z Kamerunu ??
OdpowiedzUsuńPiękne :-)))
U nas w kwiaciarni taki bywają...
Gdyby u nas rosły takie zielska, to pobocza i tyły domostw wyglądałyby całkiem ładnie:-)
UsuńA ile byloby bukietow na domowych stolach i nie tylko...
UsuńJ.
jejku...toż to u nas w kwiaciarni dośc drogie kwiaty...:P))
UsuńPołowa mego dotychczasowego życia "zeszła" mi na nauczeniu się patrzenia na wszystko z dystansem.Wprawdzie na niektórych robi to wrażenie, że niewiele mnie rzeczy obchodzi, ale mnie jest z tym dobrze żyć - przestałam wreszcie się motać, plątać, wywrzaskiwać bez sensu, wyciszyłam się. I wszystkim polecam by starali się nabrać dystansu do samych siebie i do tego wszystkiego co się wokół dzieje. Nadal natomiast ćwiczę wyszukiwanie we wszystkim dobrej strony zagadnienia, co jest jednak czasami baaardzo trudne. No bo co może być dobrego w tym, że chorujemy? Albo w tym, że mamy wyczyszczone konto w banku do zera? Albo w tym, że nas dopada depresja i zwątpienie w sens bycia tu i teraz?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
"Za moje patrzenie nie odpowiada bowiem rzeczywistość, lecz to, że się jej uważnie nie przyjrzałam."
OdpowiedzUsuń~ Zacytuję to u siebie, jeśli mogę. Piękne słowa.
I to nie jedyne, co pragnę zacytować z tej notatki. Bardzo mądre słowa, moje uszanowanie.
Ciężka sprawa z tym czekaniem. Ja na coś czekam, ale wiem na co i... sama nie wiem momentami jak tę sprawę ugryźć. Życie zweryfikuje, a i będę sama wiedziała w którym momencie ruszyć. Miewam ostatnio liczne sny, wciąż dotyczą tego samego, wiem, że to może bzdurne, ale czytuję senniki. Pokrzepiają mnie, zmuszają do myślenia i chyba w końcu zacznę działać.
Czasem można patrzeć i nie widzieć. I zielsko może być piękne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtrudno patrzeć z dystansem i nie myśleć o problemach, kiedy człowiek wie, że choroba jest nieuleczalna. i, że nigdy już sie nie wróci do dawnej sprawności.
OdpowiedzUsuńja nie umiem zachować dystansu, często się buntuję, choc to przecież nic nie daje...
ale przyznam, przez chorobę inaczej patrzę na wiele spraw.
miłej niedzieli
Podobno takiego pozytywnego patrzenia na otaczającą nas rzeczywistość musimy się uczyć. I nie jest to nauka prosta. Bo dostrzec piękno w otaczającej nas smutnej nieraz do bólu rzeczywistości jest naprawdę trudno.
OdpowiedzUsuńTym bardziej życzę wytrwałości i pozytywnego uporu w wypatrywaniu piękna w otaczającym Cię świecie!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Judith... napisałaś piękne i mądre słowa. Uważne przyglądanie się otoczeniu pozwala często zmienić nasze do niego nastawienie. Bywa, że nienajlepsze... Trzeba żyć jak najpełniej. Dostrzegać piękno i niezwykłość w zwyczajnych miejscach... Dzielić się tym z innymi. To nic, że czasem popatrzą na nas, jak na wariata... Taki styl życia wyróżnia. Wyróżnia specyficznym radosnym, pełnym energii błyskiem w oku. Z pewnością spotkałaś takie osoby. Ludzie nie zawsze je lubią... może tego błysku zazdroszczą, kiedy sami nie robią nic, by to zmienić u siebie.
OdpowiedzUsuńSłoneczkiem zimowym pozdrawiam najpiękniej. :)
dziękuję Ci za przypomnienie o tym, że patrzenie na świat to sztuka.
OdpowiedzUsuńPunkt myślenia zależy od spojrzenia... ;) Wszystko, co nas otacza można widzieć na wiele różnych sposobów. Niezależnie od nastroju, wrażenia oraz osobistych doświadczeń powinniśmy nauczyć się patrzeć na świat z wielu perspektyw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
trzeba sobie ciągle i ciągle przypominać, żeby nie patrzeć na świat znudzonym okiem!!
OdpowiedzUsuńŻartem mówiąc pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł:))
OdpowiedzUsuńŻyjemy albo za szybko, albo popadamy w marazm, jedno i drugie nie wychodzi nam na dobre. A wystarczy "zatrzymać się na chwilę, odetchnąć pięknem świata..."
Pozdrawiam serdecznie
piekne te kwiatki chce miec takie w ogrodzie :) :) a ja to roznie czasami wiem na co czekam a czasami po prostu czekam :)
OdpowiedzUsuńGlorioza- można zrobić z niej sałatkę dla nielubianej teściowej.
OdpowiedzUsuńJest trująca.
To też inne spojrzenie na problemy z teściową
(śmiech).......
Pisalam o gloriozie... W Kamerunie jest kwiatem zakochanych. Kamerun jest takze jednym z karajow, ktory uprawia glorioze do celow farmaceutycznych...
UsuńJ.
Judith, świetny tekst :) Dziękuję! Codziennie się tego uczę - szukania radości w zwykłym, szarym czasie... lubię porównanie do życia w Nazarecie. Lubię w tym, co zwykłe, nieraz nawet trudne, znajdować piękno! Wciąż wierzę, że to się da... nawet gdy ma się coraz więcej zmarszczek na dłoniach, jakieś przyplątane choróbsko czy cośkolwiek innego, co z pierwszego rzutu oka wcale piękne się nie wydaje. U mnie zamiast gloriozy... można znaleźć "stokrotkę" ;)
OdpowiedzUsuńAha, to "na opak" nazywam "aaaa tam... kobiecie to zawsze wiatr w oczy"... a że wszyscy moi już to znają, to gdy usłyszą - potrafią coś takiego zawsze uczynić, powiedzieć, że nie wiedzieć skąd - jest mnóstwo... śmiechu. Taka zmiana perspektywy, hi, hi...
OdpowiedzUsuńdzieki twojemu pisaniu moja perspektywa jest n w nieustającym ruchu:)
OdpowiedzUsuńJudytko dziękuje za ten tekst, świetny i pouczający, dam go poczytać mojej przyjaciółce, która wiecznie narzeka.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas powinien nauczyć się patrzeć na świat z wielu perspektyw.
Pozdrawiam serdecznie
Jakie to piękne :)
OdpowiedzUsuńJudyto,bardzo mądry post...Jakżesz inny wydaje się nam ten sam świat,tylko widziany z innej perspektywy,nie z tej marudnej,niezadowolonej...Odkrywajmy na nowo znane miejsca...
OdpowiedzUsuńCzekamy nieraz na to co ma się zdarzyc,ale nie dostrzegamy tego co już jest,co już się zdarzyło,piękno wokół nas...
To prawda...
Życie nie powinno polegać na czekaniu, aż coś się zmieni samo. Trzeba szukać, patrzeć i dostrzegać, to co piękne i na wyciągnięcie dłoni. Umieć zachwycić się codziennością.
OdpowiedzUsuńBardzo się ucieszyłem, kiedy dorosłem do tego (tak, tak - do tego trzeba dorosnąć), że zacząłem zauważać małe rzeczy, które zawsze się omijało bez zwracania na nie uwagi. Ludzie zawsze zachwycają się rzeczami, które widać gdzieś u kogoś - te u siebie tak się już opatrzyły, że choć czasem piękniejsze czy bardziej nietypowe jakoś nie budzą zainteresowania.
OdpowiedzUsuńNiektórzy rozglądają się w poszukiwaniu pięknych lub ciekawych rzeczy tak, że mało sobie łba nie ukręcą i dopiero wskazanie palcem pozwala im dostrzec coś, co zawsze omiatali wzrokiem nie widząc. :-)
Czasem zmiana perspektywy, postawienie się na czyimś miejscu bardzo zmienia spojrzenie na świat ...
OdpowiedzUsuńA niektórzy nie czekają, tylko działają :) to ja!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaki :)
Mam nadzieję, że umiejętność dostrzegania tego, co jest dostrzegalne, można wytrenować.
OdpowiedzUsuńTak, z pewnością jest to kwestia perspektywy - dzięki za tę podpowiedź, Judith :)
Wiem po sobie, że zmiana perspektywy patrzenia może zmienić cały świat wokół i uczynić nas szczęśliwszym. Słusznie zauważyłaś, że patrząc na tę samą rzecz można nic nie zauważać, lub widzieć dwie różne rzeczy jak w piosence która swego czasu śpiewała Janda: " Pan widzi ławkę, krzesło, stół, a ja... rozdarte drzewo..." wiesz, że całkiem niedawno zastanawiałam się nad tym, że gdziekolwiek się znajde, udaje mi sie zobaczyć i poznać wspaniałe rzeczy. zastawiałam się, czy to kwestia miejsc, ale mąż uświadomił mi, że to kwestia mego spojrzenia. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDużo prawdy w tym co napisałaś :)
OdpowiedzUsuń