środa, 30 października 2013

O śmierci, która niczego nie kończy...

 Ostatni oddech   
kogoś bliskiego.
          Już nigdy więcej tutaj
 i w ten sposób   
        nie będziecie razem.
    Śmierć.                   
        I to, że ona niczego,
 co prawdziwe,   
         nie może zakończyć.
 W ten sposób     
 nawet cierpienie
      staje się wartością.
 Bo boli tylko        
   nieobecność tych,
   których kochamy.

                                                                                     /A.Bieńkowska/









P.S
Wobec śmierci wszyscy są równi, bo dotyka ona wszystkich bez najmniejszych wyjątków i jest najbardziej nieuniknioną rzeczą na świecie. My, ludzie, jesteśmy jedynymi stworzeniami, które są świadome, że w pewnym momencie życia, życie się skończy.
I tylko my, możemy się martwić naszą śmiertelnością,
i tylko my pytamy, dlaczego jest śmierć, dlaczego musimy umrzeć, i tylko my zastanawiamy się, co stanie się później... Niektórzy uważają, że nie mam nic po śmierci, inni, że po śmierci zaczyna się nowe życie...
Nie jesteśmy do śmierci przygotowani, a powinniśmy jeśli jest ona częścią naszego istnienia... Od urodzenia uczymy się najróżniejszych rzeczy, ale nikt nas nie uczy jak umierać, co to jest śmierć i co po śmierci z nami się dzieje... Gdzie dokładnie się znajdziesz, przekonasz się sam, bo śmierć jest tylko kwestią czasu...

43 komentarze:

  1. Amen. Słusznie prawisz, to tylko kwestia czasu i jedynie to jest w życiu pewne, że pewnego dnia nasze życie się skończy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jest to, jak różne kultury odbierają śmierć. Pewna bliska mi osoba była w Peru - tam nie jest to żaden temat tabu, może dlatego, że (zwłaszcza w biedniejszych warstwach społecznych) jest ona czymś powszechnym, także w przestrzeni publicznej. Myślę, że duże znaczenie ma też wiara. Bo jeśli wierzy się, że Boga nie ma albo że jest się tylko wytworem przypadkowych mutacji, wtedy śmierć nie ma większego sensu. A kultura europejska jest mocno zlaicyzowana. Jednak Jezus Chrystus (tak wierzę) zabiera nawet ten rodzaj strachu. Dzięki Bożej łasce, dzięki temu, że moje zbawienie nie zależy od moich uczynków, lecz łaski, wiem, że nie muszę się bać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam ludzi, którzy w ogóle nie przyjmują jej do wiadomości. Ja z jej świadomością staram się żyć każdego dnia. Pomaga to lepiej wykorzystać dany nam czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wiem, że moge się pewnego dnia nie obudzić. albo, że pogotowie nie zdąży. nie boję się śmierci, byłam jej bliska trzy razy. i wiem, ze nie ma czego sie bać. po prostu mnie nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzruszający ten wiersz.
    Umiejętność patrzenia na śmierć jako coś naturalnego to niełatwa sprawa. Ale świadomość, że to przejście a nie koniec to ważna rzecz...

    OdpowiedzUsuń
  6. Judytko kochana:)) Co my bysmy bez Ciebie poczeli?:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakże prawdziwy jest ten wiersz.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Choć nas zasmuca nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności. Albowiem życie Twoich wiernych, Panie, zmienia się, ale się nie kończy..." - wzruszam się zawsze, kiedy słyszę ten kawałek prefacji za zmarłych...

    OdpowiedzUsuń
  9. tak Judytko,śmierc jest częścią naszego istnienia,ale zawsze przychodzi za wcześnie i nie w porę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę wbrew tytułowi posta, że jednak śmierć wiele rzeczy kończy w taki czy inny sposób, nawet jeśli się wierzy w nieśmiertelność duszy...

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że tak napawdę to nic w tej sprawie nie wiemy. Z pewnością się przekonamy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo zrobiono nam mętlik w głowie właśnie tym,że jest życie po życiu, albo wszystko się kończy wraz ze śmiercią. Pojawił się strach.... niepewność, przerażenie...
    Mamy to na co zasłużyliśmy.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba nie każdy chciałby uczyć się, jak umierać...

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nieuniknione.....będzie co ma być

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak sobie pomyślałem, że gdybyśmy byli od urodzenia przygotowani na śmierć, to może nasze życie traciłoby sens? A tak, wiemy, że nadejdzie, wiemy, że jest nieuchronna, ale podświadomie nie przyjmujemy tego do wiadomości i... żyjemy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś śmierć była blisko... Kiedyś poczułam, że to może być ostatnie spotkanie...i było. To pozwoliło oswoić strach. Żyć tak, jakby każdy dzień miał być ostatnim... to trudne. Ale traktować spotkanie z Bliskimi i Innymi jakby miało być ostatnie. Znaleźć czas, spojrzeć w oczy na pożegnanie... Odejście boli odrobinkę mniej.

    OdpowiedzUsuń
  17. A przecież od urodzenia umieramy dzień po dniu...
    Więc warto każdy dzień wykorzystać jak najlepiej, bo nie wiadomo ile nam dano tu na ziemi...

    OdpowiedzUsuń
  18. Moim zdaniem, śmierć to nie jest ostateczność, jak prawi dziś cywilizacja. Albo ja jestem z innej epoki.

    OdpowiedzUsuń
  19. tak sobie uświadomiłam kiedyś
    człowiek do końca nie wierzy w śmierć
    dopóki coś sie nie wydarzy
    wypadek samochodowy,w którym o włos można było zginąć
    albo choroba, która przychodzi nagle, wcześnie i do bólu ci uświadamia, że śmierć może nadejść nie za kilkadziesiąt lat ale już niedługo

    OdpowiedzUsuń
  20. śmierć to dziś często dla wielu temat tabu i żyjemy tak, jak byśmy mieli żyć na ziemi wiecznie...
    i choć śmierć nieunikniona, to czy równa dla tego, kto umiera w płomieniach i tego, co we śnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie i jak to już inna kwestia, ale śmierć dotknie każdego...
      J.

      Usuń
  21. Ostatnio mój synek (8l.) pyta mnie o śmieć. Boi się, że umrze. Staram się na razie omijać wątek jedynej pewności dla nas wszystkich;-), ale tez nie wiem jak go uspokoić, jak skierować jego myśli na inne tory? Przecież świadomość i umiejętność radzenia sobie z tą świadomością przychodzi później...

    OdpowiedzUsuń
  22. nie boje się śmierci i tego, co po niej. boje sie bólu, po śmierci bliskich.

    OdpowiedzUsuń
  23. To prawda, czas nas do niej zaprowadzi, tzn do śmierci

    ściskam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  24. Chciałabym umrzeć we śnie; umieranie jest straszne, byłam przy śmierci rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  25. Przychodzimy, odchodzimy... Dlatego carpe diem Panie i Panowie. Pozdrawiam Judytko :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Często się zastanawiam- co jest gorsze- umieranie bliskich czy nasza śmierć ?

    OdpowiedzUsuń
  27. Piekne napisane: o smieci, która niczego nie kończy.... Jestem wdzięczna bardzo bliskiej mi osobie, która potrafiła nas, mego, wówczas jeszcze małego synka oswoić ze smiercią. Była pieknym dowodem na to, że śmierć otwiera tylko bramy czegoś dalszego, umiała nam to pokazać w taki sposób, by zabic strach, niepewność, a uruchomić wielką ufność i nadzieję. To była moja kochana ciotka.

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiemy, że nasze życie kiedyś się skończy, ale nie czekamy na nią , więc i nie jesteśmy przygotowani. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie boję się śmierci, wiem, coś się kończy coś zaczyna.

    OdpowiedzUsuń
  30. Śmierć-co się odwlecze to nie uciecze brrr. A życie jest jednak piękne, i wolę myśleć o życiu i cieszyć się chwilką że pozwala mi dobry los jeszcze żyć. Zdrowia życzę, i jeszcze długich lat życia na ziemi-;))A zmarłym Wieczny Odpoczynek racz dać Panie

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak, to jest ten czas, na takie rozważania. Swoją drogą kiedyś się zastanawiałem jakie są alternatywy. No bo w końcu to jedynie wiara. (wiem, niektórzy powiedzą, że aż wiara) a gdzie wiara, są i wątpliwości. Czytałem kiedyś książkę "Gdzie wasze ciała porzucone" Teraz czytam coś z fizyki. Dla tych co nie dają wiary, pozostaje mechanika kwantowa i wiara w człowieka/naukę jak i nieskończoność czasu. Jednak chyba wiara bardziej uspokaja :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Śmierć nie jest końcem..ale jednak od niej uciekamy..a ja teraz tak bardzo już wiem, jak silą wolę życia człowiek dostał od pana!!1 tak bardzo dopiero teraz wiem:):
    Bardzo pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. silną, miało być:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie jesteśmy przygotowani na przyjście śmierci, bo życie ogólnie jest za krótkie, dla niektórych aż nadto.
    Faktem jest, że nie szanujemy go, pochłania nas rzeczywistość, dla większości jest zapracowana rzeczywistość. Ci zapracowani z czasem zauważają jak im życie umyka, ale są wśród nas tacy, dla których życie jest udręką, pracują byle tylko przetrwać...
    Pozdrawiam Judytko*

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie boję się przejścia na Drugą stronę. Bardziej obawiam się aby nie być "ciężarem" dla najbliższych.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  36. " Bo boli tylko
    nieobecność tych,
    których kochamy."

    Boimy się śmierci bo tak naprawdę nie potrafimy żyć... cieszyć się dniem i cudami jakie Pan specjalnie dla nas przygotował... Zawsze odkładamy coś na potem...

    OdpowiedzUsuń